Warszawa dopiero stoi przed zieloną rewolucją przestrzeni publicznych. Na świecie znajdziemy wiele doskonałych przykładów, które powinniśmy brać za wzór myśląc o nowej – zielonej stolicy. Życie pokazuje jednak, że metodyka w projektowaniu takiej przestrzeni potrafi być dosyć skomplikowana. Inspiracji dostarczają architekci z Kuryłowicz & Associates, którzy za przykład stawiają takie miasta jak Singapur, Sydney czy Tokio.
Najnowszy projekt redefinicji centrum Warszawy w zaproponowanym przez władze miasta planie modernizacji najważniejszych arterii przybiera realne kształty. W nadchodzących latach daleko idącym zmianom zostaną poddane Aleje Jerozolimskie, ulica Chmielna, Plac Pięciu Rogów. Wszystkie te propozycje projektowe mają jedną wspólną cechę ideową. Wprowadzają do przestrzeni zielone kompozycje, które nie tylko będą wzbogacać Centrum poprzez wartości estetyczne. Mają one inne ważne zadania, dotykające również wartości nadestetycznych. jako związane z tzw .„metabolizacją” miasta.
„Każdy projekt architektoniczny czy też urbanistyczny stara się prezentować przekonanie o różnych wartościach. Odzwierciedlają one między innymi aspekty artystyczne, estetyczne czy nad estetyczne – te ostatnie dotyczą wartości najgłębszych , czyli tych moralnych i, najogólniej rzecz biorąc – wartości istnienia – tłumaczy prof. dr hab. arch. Ewa Kuryłowicz, Generalny Projektant, Kuryłowicz & Associates.
Wartości artystyczne sprowadzamy najcześciej do oceny, czy coś jest dobre, czy złe z rzemieślniczego punktu widzenia. Estetykę zaś postrzegamy wszyscy podobnie – sprowadza się ona do tego, jak oceniamy otoczenie dostępnymi dla nas zmysłami. Przesadna ranga przypisywana wartościom estetycznym i ich prymat w procesie percepcji środowiska powoduje, że owo środowisko odbieramy zazwyczaj antropocentrycznie. Brak refleksji nad istotą relacji naszego istnienia w przyrodzie czyli lekceważenie wspomnianych wartości nad estetycznych doprowadziły do swoistego wyparcia z miast naszego naturalnego sprzymierzeńca, jakim jest natura. „Jeżeli spojrzymy na projekty szerzej i wyjdziemy poza nasz egoistyczny, skupiony głównie na człowieku świat, zauważymy potęgę i piękno otaczającego nas środowiska oraz innych jego użytkowników. Natura nie ogranicza. Natura daje wolność. Trzeba ją jednak dobrze rozumieć” – konkluduje prof. Ewa Kuryłowicz
Radzenie sobie z ciepłem, wilgocią, światłem i redukcją emisji CO2 poprzez wykorzystanie natury, której procesy wspomagają funkcjonowanie miejskich organizmów, jest dobrym i poszukiwanym wymiarem myślenia w duchu zrównoważonego rozwoju. Natura może bowiem na różnorodne sposoby wpływać na miasto i jego użytkowników. A miasto zyskuje dzięki takiemu podejściu nową dynamikę, która sprawia, że odbiór przestrzeni przez ludzi staje się wielowątkowy, a sama przestrzeń zyskuje nowe wymiary piękna, jeśli tym terminem określimy wszystkie piękna płaszczyzny , w tym tę moralną .
„Projektując przestrzeń publiczną, poszukujemy inspiracji na całym świecie. Realizacje, które w znaczącym stopniu rozwinęły mnie jako projektanta, to „zatopione” ogrody w Paddington, które postały w miejscu zabytkowego XIX-wiecznego zbiornika wodnego, Park Yoyogi w Tokio, który stanowi naturalne przedłużenie dzielnicy Harajuku, oraz sztucznie stworzony półwysep Bygdoy w Oslo” – mówi Marcin Kitala, architekt, Kuryłowicz & Associates.
Przyroda oferuje także ogromne atuty w kategoriach zdrowotnych. Nasza relacja ze środowiskiem naturalnym jest genetyczna i głęboko zakorzeniona w ewolucji człowieka. Zaawansowane badania, które prowadzone są od dekad przez najważniejsze ośrodki naukowe na świecie, potwierdzają, że kontakt z naturą sprzyja zdrowiu, zadowoleniu, szczęściu oraz aktywizuje zachowania prospołeczne i integrujące.
„Myśląc i rozmawiając o mieście, wykorzystujmy pełny wachlarz możliwości integracji ze środowiskiem naturalnym. Powinno to być dla architektów oraz publicznych i prywatnych inwestorów nowe, wyjściowe narzędzie kompozycyjne” – mówi Maria Saloni-Sadowska, architekt z Kuryłowicz & Associates.
Według naukowców z Massachusetts Institute of Technology, którzy stworzyli specjalny algorytm (Green View Index), na podstawie ogólnodostępnych danych z Google Street View, najbardziej „zielonym” miastem na świecie jest Singapur. W pierwszej dziesiątce rankingu znalazły się m.in. Sidney, Vancouver, Sacramento, Frankfurt czy Genewa. Polskiego miasta w tym zestawieniu brakuje. Patrząc jednak na planowane inwestycje, możemy stwierdzić, iż są duże szanse, że w ciągu najbliższej dekady będziemy mieli argumenty, aby konkurować z najlepszymi.